O tym jak trudny jest język polski, można się dowiedzieć również w wieku, gdy już zapomniało się o polonistach ze szkoły. Wystarczy rzucić okiem na Ogólnopolskie Konkurs Ortograficzny Dyktando. Potrafią tam paść sformułowania jak „zgniłobrunatny tużurek w mało widoczne prążki”, albo wyrazy jak „huncwot” i „pseudomłodzian”. Ale wcale też nie trzeba zapisywać się do Ogólnopolskiego Dyktanda, żeby poczuć skalę trudności. Wystarczy że posługujesz się komunikatorem i nie masz ochoty wyjść na ignoranta przed rozmówcą. Pierwszą deską ratunku w takich sytuacjach jest porada językowa w internecie. Ale od informacji, jak coś poprawnie napisać, daleko jeszcze do bardzo dobrego opanowania języka.
Z ludzi o wysokim poziomie znajomości języka polskiego, na pewno wyróżnia się prof. Jerzy Bralczyk. Widziałem go na wykładzie „Jak mówić, żeby nas słuchano?”. Zapamiętałem go, bo nie tylko mówił poprawnie, ale również ciekawie i dowcipnie. Profesor napisał trochę książek o języku polskim. W ręce wpadła mi pozycja „Mój język prywatny”. Na początku książki wraca do wspomnień z lat dziecinnych. Opisuje, kto w jego rodzinie mówił dobrze, kto mówił dużo, i do kogo najchętniej mówił. Stamtąd również wyczytałem, że profesor ma największy na świecie zbiór egzemplarzy Pana Tadeusza. Znalazłem tam i inne ciekawe anegdoty, a w końcu trafiłem na rozdział pod tytułem „Słownik autobiograficzny”. W słowniku tym prof. Bralczyk umieszcza słowa według własnego uznania. Znajdziemy tam więc w porządku alfabetycznym słowa jak: „cóż”, „jakoś” czy „koniecznie”. Jednym z takich wyrazów jest na przykład wyraz „instynkt”, który to wyraz – jak i inne wyrazy w słowniku – profesor wyjaśnia po swojemu.
Na rynku jest sporo książek popularyzujących język polski. Ich autorzy są przewodnikami, którzy pokazują swym czytelnikom co ciekawsze zagadnienia. Niekiedy są to wręcz porywające pozycje, które czyta się niczym dobry kryminał. Nic dziwnego skoro autorzy je piszący z jednej strony mają naturalne wyczucie słów, a z drugiej dobrze wiedzą, o co chodzi w języku polskim. Przykładem jest książka autorstwa profesora Jana Miodka „Polszczyzna”. Już nawet w notce na tylnej okładce, autor daje popis, jak używać slangu młodzieżowego. Tematy są dobrane przez profesora Miodka tak, żeby wciągnąć i zaintrygować czytelnika – i ta sztuka mu się udaje.
Książki, które traktują o tym, jak mówić dobrze, wcale niekoniecznie muszą być pisane przez polonistów. Ile mamy książek o sztuce wystąpień publicznych, o dogadywaniu się z rodziną, kolegami, w pracy? Na przykład NVC (Nonviolent Communication), prezentuje schemat wypowiedzi, gdzie największy nacisk kładziony jest na psychologię. Wróćmy jednak do książek z obszaru języka polskiego. Takich książek trochę na rynku polskim jest. Jeśli więc chcesz poznać, jak znaczenia słów zmieniały się z czasem, możesz sięgnąć do etymologii słów. Jeśli chcesz poszukać co nieco o samym sposobie artykulacji, możesz zaczerpnąć wiedzy z książek traktujących o fonetyce. Takich działów-obszarów języka polskiego jest całkiem sporo. Oto i one:
- morfologia (zajmująca się strukturą wyrazów)
- składnia (zajmująca się strukturą zdania)
- fonologia (badająca dźwięki występujące w języku polskim)
- ortografia (tworząca zbiór zasad pisowni polskiej)
- gramatyka tekstualna (zajmująca się strukturą całego tekstu)
- semantyka (badająca znaczenie wyrazów)
- synaktyka (traktująca o relacjach między znakami językowymi)
- pragmatyka (traktująca o relacji znak – odbiorca)
Podsumowując, jeśli chcesz lepiej posługiwać się językiem polskim, najlepszym pomysłem jest skorzystanie z książek traktujących o tym języku. Wszystko zależy od tego, w jakim obszarze języka chciałbyś wzmocnić swoje umiejętności. Polski rynek wydawniczy oferuje bogaty wybór książek, które powinny ci pomóc. Cała sztuka polega na odnalezieniu książki, która najbardziej wzmocni Twoje językowe umiejętności.